Setka traktorów na plaży. Strajk rolników przed rezydencją Macrona
Rosnące koszty paliw, prądu, przepisy tzw. Zielonego Ładu, a do tego dopuszczenie na rynek taniego importu z Ukrainy, która nie musi spełniać wyśrubowanych unijnych rygorów w rolnictwie, rozwścieczyło rolników w wielu krajach Unii. Protestują rolnicy z Niemiec, Francji, Polski, Rumunii, Belgii, Holandii, Włoszech, Irlandii. Ci z Francji wpadli na dość oryginalny pomysł, jak przebojem dostać się ze swoim przekazem do mediów.
Można blokować drogi i narazić się na wściekłość niczemu niewinnych kierowców. No, chyba że za winę wielu z nich potraktować głosowanie na rządzących. Ale można też podejść do sprawy bardziej "punktowo" i oryginalnym pomysłem przebić się do mediów. Tak też w czasie swoich protestów zrobili rolnicy z Francji.
Około setki traktorów przybyło wczesnym piątkowym popołudniem do Le Touquet-Paris-Plage, gdzie prezydent Macron ma dom wakacyjny nad morzem. Rolnicy przybyli w dwóch konwojach z gmin Saint-Josse i Etaples, aby spotkać się na grobli przed udaniem się na plażę. Na plaży naprzeciw rezydencji Macrona ustawili szpaler traktorów wzdłuż brzegu morza.
To był jednak jeden z łagodniejszych przykładów protestu, ale za to symboliczny. Pokazuje, że rolnicy przez politykę prezydenta mają problemy, a prezydent ma... ekskluzywną rezydencję nad morzem. Inne przykłady protestów były już mniej przyjemne.
Farmerzy zablokowali już jedną z najważniejszych tras, A1 (Paryż-Lille), która jest częścią połączenia z Belgią i Holandią. Utworzyły się czterokilometrowe korki, które — jak ocenia agencja Reutera — są pierwszym poważnym zakłóceniem ruchu wokół stolicy spowodowanym przez protesty rolników.
Zobacz też: Paraliż w Niemczech. Pociągi stoją, rolnicy znów ruszają na drogi
Centrum miasta Montpellier blokuje około 600 pojazdów, w Narbonie podpalono ciężarówkę przewożącą zagraniczne towary żywnościowe, a w Agen na prefekturę wylano 17 tys. litrów gnojownicy. Francuscy rolnicy zatrzymują na drogach ciężarówki z importowanymi towarami. Niszczą i wyrzucają na drogę towary i wylewają importowane wino. Trwają też protesty na ulicach Bordeaux.
Związki odrzucają propozycje
Największy francuski związek zawodowy rolników FNSEA przekazał, że rozwiązania proponowane przez urzędującego od 9 stycznia premiera Gabriela Attala, jak utrzymanie subsydiowanych cen paliwa i niedopuszczenie do podpisania umowy o wolnym handlu między UE a Mercosur, czyli strefą wolnego handlu w Ameryce Południowej, nie wystarczą — podał Reuters.
Niektóre z blokad, ustawionych przez rolników na drogach, były w sobotę stopniowo usuwane, ale główna autostrada prowadząca przez południową Francję i Hiszpanię, była nadal zamknięta. Najwięcej blokad znajdowało się na południu Francji.
Zobacz też: Rolnicy z kolejnego kraju blokują przejścia z Ukrainą. Wkrótce protesty w Polsce
Rolnicy domagają się lepszych cen swoich produktów, mniejszej biurokracji i ochrony przed tanim importem. Sprzeciwiają się europejskiemu Zielonemu Ładowi, którego celem jest w szczególności ograniczenie stosowania pestycydów, domagają się obniżki cen oleju napędowego do ciągników i pełnego stosowania prawa, które wymusza na producentach i supermarketach wyższe ceny za produkty rolne — pisze PAP.
Część rolników zagroziła kilkudniową blokadą Paryża, a jeden ze związków zapowiedział, że będzie starał się w poniedziałek uniemożliwić działanie giełdy świeżej żywności zaopatrującej stolicę.
Francja jest największym producentem rolnym w UE — pisze Associated Press, podkreślając, że protesty rolników w tym kraju są symptomem niezadowolenia wsi także w innych państwach unijnych. Wpływowy i silnie subsydiowany sektor staje się gorącym tematem przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.