Premier "patrzy z pokorą" na inflację. Obawia się, że to jeszcze nie szczyt
Mateusz Morawiecki nie jest przekonany, że osiągnęliśmy już szczyt wzrostu cen. – Najbliższe miesiące pokażą trend – mówi szef rządu.
– Chciałbym bardzo, żeby tak było, jak niektórzy analitycy mówią – żebyśmy już osiągnęli ten szczyt inflacji, ale na gospodarkę, inflację i taki kryzys, w jakim nam przyszło funkcjonować, trzeba patrzeć z pokorą – powiedział premier podczas wizyty w gospodarstwie rolniczym w Kózkach w woj. mazowieckim.
– Muszę powiedzieć, że to jest jeszcze przedwczesne twierdzić, że jesteśmy już w takim położeniu – najbliższe miesiące pokażą trend: po ile będzie ropa naftowa na rynkach światowych, po ile będzie gaz i inne surowce energetyczne – dodał Morawiecki.
Premier uważa, że za wcześnie jest na dywagacje o charakterze polityki pieniężnej. –Trzeba jeszcze chwilę poczekać, żebyśmy mieli pewność, że inflacja nie poszybuje wyżej. Bardzo bym sobie życzył, żeby tak było, robimy wszystko, aby tak było, ale wiem z historii gospodarki, że inflacja jest trochę jak dżinn wypuszczony z butelki – trudno go tam zagonić z powrotem, ale można powoli ograniczać jej zasięg i złe działanie w gospodarce – mówił.
Inflacja konsumencka w lipcu wyniosła 15,5 proc. — podał GUS we wstępnym odczycie.
Zobacz także: Morawiecki znowu o KPO. "Jestem przekonany"