Kup subskrypcję
Zaloguj się

Ambasador Niemiec krytykuje postawę swojego kraju po 2014 r. I mówi o Nord Stream 2

Ambasador Niemiec w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven przyznał, że po zajęciu części Ukrainy w 2014 r. konieczna była mocniejsza reakcja Niemiec. Jego zdaniem ówczesne sankcje powinny być bardziej dotkliwe. Podkreślił również, że sprawa Nord Stream 2 jest zamknięta.

Arndt Freiherr Freytag von Loringhoven
Arndt Freiherr Freytag von Loringhoven | Foto: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER / East News

– Z dzisiejszej perspektywy brak silnej reakcji Niemiec w przeszłości był błędem, po 2014 r. powinniśmy sięgnąć do znacznie silniejszych sankcji – mówi w środowej rozmowie ambasador w wywiadzie opublikowanym w "Gazecie Polskiej Codziennie".

W rozmowie z "GPC" von Loringhoven przypomniał, że "rząd federalny przekazał Ukrainie już sporo broni".

– W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Niemiec zdała w Bundestagu szczegółową relację z tego, co do tej pory dostarczyliśmy. Są to m.in. tysiące granatników przeciwpancernych, rakietowe systemy przeciwlotnicze Stinger, pociski przeciwlotnicze Strieła, amunicja, broń maszynowa i miny przeciwpancerne – wymienił.

Dodał, że decyzję o dostawach broni ciężkiej Ukrainie kanclerz Niemiec Olaf Scholz podjął "po dokładnym rozważeniu".

– Dla rządu federalnego podjęcie takiej decyzji było o wiele trudniejsze niż np. dla Polski, ponieważ w Polsce decyzja o wsparciu Ukrainy dostawami broni ciężkiej cieszy się poparciem znacznej większości społeczeństwa. W Niemczech natomiast wielu ludzi wciąż uważa te dostawy za błąd. Niezależnie od tego, czy spojrzymy na SPD, czy na Zielonych, istnieją tam spore różnice zdań, a jak jeszcze dodamy do tego sondaże, widać, że podejście społeczeństwa niemieckiego do przekazywania Ukrainie broni ciężkiej znacznie różni się od tego w Polsce – zwrócił uwagę ambasador Niemiec.

Błąd zaniechania

Von Loringhoven zaznaczył, że "zarówno dla mieszkańców Ukrainy, jak i dla stabilności pokoju w Europie należy zrobić wszystko co tylko można, by odeprzeć Putina". – Z dzisiejszej perspektywy brak silnej reakcji Niemiec w przeszłości był błędem – zaznaczył.

Po 2014 r. powinniśmy sięgnąć do znacznie silniejszych sankcji i nie uzależniać się w tak dużym stopniu od dostaw energii z Rosji. Teraz, gdy widzimy cały wymiar agresji i brutalności Putina, konieczność wspierania Ukrainy jest czymś oczywistym

– przyznał.

Nie dla Nord Stream 2

Poruszył również kwestię uruchomienia Nord Stream 2. – Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, abyśmy kiedykolwiek wykorzystali infrastrukturę Nord Streamu 2 i wrócili do dawnych interesów – przyznał.

Zobacz także: Płatność za rosyjski gaz. Niemiecki gigant spełnił żądania Moskwy

– Dla mnie temat jest zamknięty i w tej chwili robimy wszystko, by jak najszybciej odciąć się od surowców z Rosji – zapewnił.

Według niego "Niemcy od wybuchu wojny bardzo szybko i konsekwentnie redukują swoją zależność od rosyjskiej energii".

– I nie są to frazesy, ale wymierne fakty: w przypadku ropy udział rosyjskiego importu spadł z 35 proc. przed wybuchem wojny w Ukrainie do 12 proc. obecnie. Planujemy ten udział zredukować do zera późnym latem – zapowiedział von Loringhoven.