Notowania
WALUTY
GIEŁDA
SUROWCE
Decyzja k-poperów z BTS wstrząsnęła rynkiem. Błyskawiczne 1,7 mld dol. straty
Wystarczyła jedna deklaracja kultowego koreańskiego zespołu BTS, by akcje agencji zarządzającej ich wizerunkiem tąpnęły. Muzycy, którzy rozkochali w sobie dzieci i młodzież nie tylko w Korei Południowej, ale nawet w Polsce, chcą zacząć śpiewać solo.
K-pop to koreański pop, a BTS to zespół, który można byłoby przyrównać do Backstreet Boys w latach 90. Oczywiście to duże uproszczenie dla boomerskiej (czyli tej dojrzalszej) części świata. Młodym raczej przedstawiać nie trzeba (boomerzy mogą dopytać swoich dzieci).
BTS to fenomen, który jednym nagraniem w serwisie YouTube doprowadził do spadków na akcjach sięgających 1,7 mld dol. Ucierpiała spółka Hybe, która zarządza wizerunkiem gwiazdorów. Oni sami zadeklarowali, że chcieliby spróbować występów solowych.
Zobacz także: Jaki rodzaj muzyki najbardziej sprzyja produktywności? Oto co mówi na ten temat neurobiolog
Agencja Hybe straciła w środę na giełdzie w Seulu aż o 28 proc., osiągając najniższy wynik od czasu debiutu handlowego w październiku 2020 r. — zauważa Bloomberg. Ostatecznie akcje nieco odrobiły stratę i zakończyły dzień ze spadkiem 25 proc. Pomogła deklaracja, że ekipa k-poperów "pozostanie aktywna jako zespół".
Jak przypomina Bloomberg, w ciągu 9 lat od debiutu BTS pobili wiele rekordów, w tym najszybsze nagromadzenie piosenek nr 1 na liście Billboard Hot 100 od czasu Michaela Jacksona. Grupa stała się również pierwszym azjatyckim zespołem od 1963 r., który znalazł się na szczycie listy Billboard Hot 100 wszystkich gatunków dzięki anglojęzycznemu singlowi "Dynamite". Pod koniec maja siedmioro członków spotkało się w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem.
Zobacz także: Najbardziej relaksujący utwór muzyczny? Ta piosenka zmniejszy twoje obawy i stres w 8 minut
Nad zespołem od kilku lat wisi widomo przerwy w występach z jeszcze jednego powodu — obowiązkowej służby wojskowej. W obronie boysbandu stanął jednak nawet jeden z ministrów w rządzie, który stwierdził, że wysłanie muzyków w kamasze byłoby "kulturową stratą dla ludzkości".
"Najstarszy członek zespołu, 29-letni Jin, musi zapisać się do służby wojskowej przed końcem tego roku, chyba że powiązane prawo zostanie zmienione, aby umożliwić zwolnienie go z tego obowiązku" — pisze Bloomberg.