Europejczycy chcą mniej smartfonów, a więcej smart akcesoriów
W pierwszym półroczu 2016 roku na świecie sprzedano 667 mln smartfonów - to wzrost o 6,2 proc. względem ubiegłego roku. W krajach Europy Zachodniej sprzedaż takich urządzeń jednak spada, bo rynek jest nasycony.
Szansą dla producentów jest oferowanie klientom tzw. ubieralnych akcesoriów (ang wearables). To przede wszystkim smart watche i fitness trackery, synchronizujące się ze smartfonami. Bo zainteresowanie takimi urządzeniami rośnie. To jeden z podstawowych wniosków z raportu GfK na temat komunikacji mobilnej, przygotowanego z okazji targów elektroniki konsumenckiej IFA w Berlinie.
Europie smartfony się przejadły. Ma apetyt na smart akcesoria
GfK prognozuje, że w 2016 roku sprzedane zostaną 122 mln takich urządzeń, a wartość rynku wyniesie 13,3 mld USD. Zainteresowanie urządzeniami elektronicznymi do noszenia na nadgarstku wzrasta w Europie Zachodniej, w przeciwieństwie do popytu na smartfony:
Najbardziej dynamicznym segmentem tego rynku są smart watche, czyli tzw. smart zegarki. Wzrost sprzedaży w Europie Zachodniej wyniósł w pierwszym półroczu 153 proc., gdy w Azji - "tylko" 115 proc.
Odwrotnie kształtują się proporcje dotyczące wzrostu sprzedaży trackerów aktywności fizycznej, np. opasek mierzących tętno i liczbę kroków. W Europie - 63 proc., w Azji - 115 proc.
Czym się różni smart watch od trackera?
Zarówno smart watche jak i opaski oferują możliwość mierzenia swojej aktywności fizycznej i za pomocą aplikacji przesyłania tych danych np. do mediów społecznościowych. Różnica tkwi w opcjach dodatkowych.
Tracker nie zaoferuje możliwości odczytywania sms-ów, sprawdzania aktualizacji mediów społecznościowych, odbierania i wykonywania połączeń telefonicznych. Często jednak nie tylko liczy kroki i kalorie, ale wyświetla też aktualną godzinę.
Jeśli jednak komuś zależy głównie na atrakcyjnym wizualnie elektronicznym zegarku i towarzyszu do biegania, jazdy na rowerze, nawet pływania - tracker powinien wystarczyć.
Nowa generacja iWatch, czyli smart zegarka Apple, będzie kosztować od 369 USD. Tracker w postaci smart opaski może być dwukrotnie tańszy.
Targi IFA w Berlinie pokazały jeszcze jedno - rozwija się nie tylko asortyment opasek, ale i - podobnie jak w przypadku słuchawek czy etui do smartfonów - także nisza w postaci modnych produktów mogących służyć za biżuterię, stanowiących dodatek do garderoby.
Przykładowo, standardowa wersja opaski Fitbit kosztuje 199 euro. Wykonana jest z tworzyw sztucznych, mierzy dystans, czas i kalorie, długość snu, może przypominać o ćwiczeniach. Jej sercem jest mały czarny moduł, zawierający całą elektronikę. Można go z niej wyjąć i... włożyć do opaski posrebrzanej lub pozłacanej albo do wisiorka.
Koszt takiej biżuterii to również 199 euro, ale w tym konkretnym przypadku trzeba by wydać 398 euro, bo elektroniczny moduł nie jest do niej dołączany, więc trzeba najpierw kupić zwykłą opaskę.
Powoli rośnie udział synchronizowalnych zegarków, czyli czasomierzy oferowanych przez producentów tradycyjnych urządzeń, ale wzbogaconych o funkcje łączenia ze smartfonem. Popyt na nie wzrósł w pierwszym półroczu br. o 97 proc., a średnia cena urządzenia wyniosła 158 USD. "Ten segment stanie się bardziej znaczący w przyszłości" - piszą analitycy GfK.