Kup subskrypcję
Zaloguj się

Odporny jak polskie obligacje. Na razie niewiele jest im w stanie zaszkodzić

Bardzo dobra wiadomość z rynku polskiego długu. Pomimo ostrych zawirowań na świecie w związku z wojną handlową Chiny-USA i wzrostem awersji do ryzyka, polskie obligacje trzymają się mocno i na razie niewiele jest im w stanie zaszkodzić.

Polskie obligacje skarbowe nie ulegają znacznym wahaniom nawet podczas zawirowań na świecie. Dlaczego?
Polskie obligacje skarbowe nie ulegają znacznym wahaniom nawet podczas zawirowań na świecie. Dlaczego? | Foto: East News

– W II kw. rentowności obligacji skarbowych utrzymywały się na bardzo niskim poziomie. Pomimo wzrostu globalnej premii za ryzyko, solidnego odpływu kapitału zagranicznego z rynków wschodzących, ceny obligacji skarbowych zmieniły się jedynie minimalnie. W okresie wzrostu globalnej premii za ryzyko spready rentowności 10-letnich obligacji skarbowych wobec obligacji rynków bazowych wzrosły nieznacznie, kształtując się poniżej poziomów z I kw. – piszą Łukasz Tarnawa i Aleksandra Świątkowska, ekonomiści Banku Ochrony Środowiska.

Rzeczywiście, wyceny polskich obligacji bronią się w obliczu ostatnich rynkowych zawirowań. Rentowności polskich dziesięciolatek utrzymują się w przedziale 3,10-3,35 proc. Czy to dobry wynik? Tak. - Oznacza to, że polskie papiery są wyceniane lepiej niż np. obligacje węgierskie, czego nie widzieliśmy od kilku lat - tłumaczy z kolei Krzysztof Izdebski z Union Investment TFI.

Rentowności polskich obligacji nie rosną wraz z pojawieniem się ryzyka
Rentowności polskich obligacji nie rosną wraz z pojawieniem się ryzyka | BOŚ

Polskie obligacje skrabowe są mocne. Rentowności nie rosną

Skąd taka siła polskich papierów dłużnych? Przyczyn jest kilka. Jako pierwszą z nich możemy wymienić bardzo dobrą sytuację budżetową. Po maju notujemy nadwyżkę budżetową na poziomie 9,6 mld zł. To pozwala Ministrowi Finansów zmniejszyć sprzedaż nowego długu. Na przykład pod koniec czerwca MF odwołało aukcję obligacji, choć już wcześniej zapowiedziało, że podaż miała być niska (0-3 mld zł) i uzależniona od sytuacji rynkowej.

- Elastyczne podejście MF zapewnia wysoki poziom depozytów (51 mld zł na koniec czerwca) oraz wysoki stopień finansowania potrzeb pożyczkowych (60-65 proc.). Resort finansów podał także plan podaży obligacji na III kw. w wysokości 8-18 mld zł na aukcjach podstawowych (w tym w lipcu 4-8 mld zł) i 2-3 przetargi zamiany, nieco poniżej pierwotnego planu na II kw. 15-25 mld zł i faktycznej sprzedaży na poziomie ok. 21 mld zł. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami emisja obligacji wzrośnie w dalszej części roku - zauważają ekonomiści Citi Handlowego.

Coraz mniej długu w zagranicznych rękach

Ale to nie wszystko. Eksperci BOŚ przypominają, iż można przypuszczać, że przy ograniczeniu popytu na krajowe obligacje ze strony inwestorów zagranicznych, utrzymuje się silny popyt ze strony krajowego sektora bankowego, co ogranicza skalę przeceny. - W okresie styczeń – maj odnotowano lekki wzrost udziału sektora bankowego w strukturze posiadania krajowych obligacji, przy lekkim spadku udziału inwestorów zagranicznych - wyjaśniają.

- Według informacji Ministerstwa Finansów w maju to przede wszystkim krajowe banki kupowały krajowe obligacje (+7,4 mld zł), podczas gdy inwestorzy zagraniczni zmniejszyli swoje portfele o ok. 1 mld zł - dodaje Citi.

Trzeba wspomnieć także o bardzo prężnej gospodarce. I kw. tego roku zamknęlismy z wynikiem 5,2 proc. wzrostu PKB. Wszystko na to wskazuje, że II kw. będzie również obiecujący (ekonomiści spodziewają się poziomu nieco niższego niż 5 proc.).

Obligacje polskie według typów inwestorów
Obligacje polskie według typów inwestorów | Citi Handlowy

Polskie obligacje. Elementy ryzyka

Należy jednak pamiętać, że wciąż istnieją elementy ryzyka.

- Pomimo dobrej sytuacji budżetu i bardzo solidnego wzrostu PKB nadal istnieją czynniki, które mogą ograniczać wzrost notowań obligacji. W Stanach Zjednoczonych cykl podwyżek stóp procentowych nadal nie jest zakończony, a to może przyciągać kapitał za ocean. Lokalnym zagrożeniem może być również inflacja – ceny mogą rosnąć m.in. z powodu wzrostu cen żywności (efekt suszy na wielu rynkach) oraz cen transportu (rosnące ceny ropy naftowej) - przekonuje Izdebski z Union Investment TFI.

Według niego nadal trzeba brać również pod uwagę polityczno-ekonomiczne ryzyko w strefie euro.

- Widać to np. na różnicy w oprocentowaniu obligacji włoskich do niemieckich. Wzrosła ona z poziomu ok. 100 punktów bazowych na początku roku do ok. 250 punktów bazowych obecnie, choć przy obecnych poziomach rentowności włoskich obligacji na poziomie ok. 3 proc., już znajdują się chętni do ich kupna - kończy analityk.

WARTO WIEDZIEĆ: