Kup subskrypcję
Zaloguj się

Getin Noble Bank przestaje istnieć. Wszystkie pieniądze klientów są bezpieczne

W piątek rano Bankowy Fundusz Gwarancyjny wydał decyzję o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku ze względu na jego złą sytuację finansową i ryzyko upadłości. Pieniądze klientów Getinu są bezpieczne, bo chroni je gwarancja BFG. Obsługa klientów pozostaje bez zmian. Działają karty, bankomaty, bankowość elektroniczna, mobilna i placówki GNB. Docelowo bank, do którego zostanie przeniesiona działalność GNB, będzie działał pod nazwą VeloBank.

Obsługa klientów Getin Noble Banku pozostaje bez zmian. Działają karty, bankomaty, bankowość elektroniczna i placówki banku.
Obsługa klientów Getin Noble Banku pozostaje bez zmian. Działają karty, bankomaty, bankowość elektroniczna i placówki banku. | Foto: iStock / Getty Images

Wskutek decyzji o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku zarządzanie nim przejmie Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Działalność Getin Noble Bank zostanie 3 października 2022 r. przeniesiona do Banku BFG (to tzw. bank pomostowy). Właścicielem tego podmiotu będzie obok BFG także System Ochrony Banków Komercyjnych (SOBK), czyli utworzony w czerwcu przez osiem największych banków komercyjnych działających w Polsce (ING Bank Śląski, Alior, Millennium, PKO BP, Pekao, BNP Paribas Bank Polska, mBank, Santander Bank Polska).

BFG wszczął przymusową restrukturyzację, ponieważ zostały spełnione trzy przesłanki, które zobowiązują go do podjęcia takiego działania: GNB zagrożony był upadłością, brak było przesłanek wskazujących, że możliwe działania nadzorcze lub samego banku pozwolą we właściwym czasie usunąć zagrożenie upadłością oraz wszczęcie przymusowej restrukturyzacji wobec GNB było w ocenie BFG konieczne w interesie publicznym (rozumianym jako stabilność sektora finansowego i ograniczenie zaangażowania funduszy publicznych).

Przymusowa restrukturyzacja pozwoliła ochronić całość depozytów klientów o wartości 39,5 mld zł — podkreślił BFG. Wszystkie depozyty wszystkich klientów GNB (bez względu na status prawny i kwotę) są bezpieczne, nie ma żadnego umarzania nawet tych nieobjętych gwarancjami. Całość środków przeniesiona do Banku BFG, w którym pełna gwarancja depozytów to równowartość 100 tys. euro (około 480 tys. zł). Więcej na temat gwarancji depozytów piszemy w osobnym tekście.

"Dla klientów GNB nic się nie zmienia. Wszyscy klienci są i będą obsługiwani tak jak do tej pory, mają nieprzerwany dostęp do wszystkich swoich środków pieniężnych. Dotyczy to wszystkich osób i podmiotów, które na dzień 30 września 2022 r. (piątek) są klientami GNB, w tym klientów firmowych, z sektora publicznego, a także klientów bankowości osobistej i private banking" — podał BFG. Obsługa klientów bez zmian. Działają karty, bankomaty, bankowość elektroniczna, mobilna i placówki GNB.

Na przeprowadzenie procesu przymusowej restrukturyzacji w zakresie przeniesienia działalności GNB oraz zapewnienia nieprzerwanej obsługi jego klientów i bezpieczeństwa ich środków przeznaczono kwotę 10,34 mld zł bezzwrotnego wsparcia, z czego 6,87 mld pochodzi z funduszy własnych BFG, a 3,47 mld zł to zaangażowanie środków SOBK, czyli banków prywatnych. "Wsparcie to stanowi znaczne wzmocnienie wspólnego banku" — podał BFG.

Przeprowadzenie przymusowej restrukturyzacji oznacza, że umarzane są wszystkie akcje GNB i niektóre zobowiązania finansowe, aby sfinansować lukę kapitałową banku. GNB miał wyemitowanych 1,04 mln akcji i wszystkie zostały umorzone (w czwartek na zamknięciu sesji cały bank – czyli wszystkie walory – był wart 154 mln zł). W praktyce oznacza to, że akcjonariusze zostają z niczym. Dotyczy to także Leszka Czarneckiego, twórcy GNB i dotychczasowego głównego akcjonariusza. Wrocławski biznesmen miał 62,8 proc. walorów GNB. Pozostałe 27,2 proc. akcji było w wolnym obrocie na GPW — posiadający je inwestorzy stracili te papiery.

W przypadku umorzenia zobowiązań finansowych mowa głównie o obligacjach podporządkowanych: umorzono papiery tego typu GNB warte 680 mln zł, głównie były w rękach inwestorów indywidualnych. To specyficzne bankowe obligacje o podwyższonym ryzyku, które można w procesie przymusowej restrukturyzacji poddać umorzeniu lub konwersji, aby dokapitalizować bank znajdujący się w kłopotach. GNB emitował sporo takich papierów w latach 2012-2017. Pod koniec 2017 r. Komisja Nadzoru Finansowego ograniczyła ich sprzedaż do inwestorów indywidualnych stwierdzając, że obligacje te nie są dla nich odpowiednim instrumentem, bo często nie są świadomi ryzyka.

GNB w trudnej sytuacji finansowej był od kilku lat. Najważniejszym problemem — wynikającym z trwałego braku rentowności i rosnących skumulowanych strat — były niedobory kapitałowe. Bankowi brakowało kilku miliardów złotych, aby mógł normalnie funkcjonować, ale Leszek Czarnecki nie doprowadził do poprawy (za co KNF nałożyła na niego ponad 20 mln zł kary). Przyczyn problemów należy upatrywać na samym początku, czyli już w okolicach 2010 r. Chodzi o strategię, która polegała na jak największej sprzedaży kredytów i produktów bankowych, z której starano się zaksięgować jak najwięcej zysków. To wpędziło później bank w straty kredytowe, które doprowadziły do niedoborów kapitału i uniemożliwiły dalszy rozwój. W tym tekście piszemy więcej o czynnikach, które doprowadziły GNB na skraj upadku.

W tekście umieszczono link reklamowy naszego partnera: